XY - Anka Mierzejewska

NIE BO NIE

linklinklinklinklinklinklinklinklinklinklinklinklinklinklink

NIE BO NIE. Tekst Maria Niemyska

Prace z cyklu Nazwisko powstały 1 kwietnia 2007 roku pod sklepem „Gosia” we wsi Ligota Piękna, z wykorzystaniem pomocy obecnych tam osób. Tego typu aktywizacja odbiorców przywodzi na myśl zainicjowaną w latach sześćdziesiątych XX wieku krytykę modelu artysty-kreatora. Jednak w przypadku XY włączenie publiczności w proces twórczy posiada zupełnie inną wymowę. Poprzez kolektywne wykonanie płócien zawierających wyłącznie jej nazwisko artystka odniosła się do znanego historii sztuki (również współczesnej) procederu sygnowania przez „mistrza” prac wykonanych ręką jego pomocników i uczniów. Wskazała w ten sposób, że kolektywizacja pracy artystycznej nie musi wiązać się z rozproszeniem autorstwa, ale może przyczyniać się do jego koncentracji i fetyszyzacji. Anonimowi (współ)wykonawcy (współ)kreują jakość artystyczną dzieł, ale sygnatura złożona na płótnie izoluje ich od rynkowego sukcesu tej jakości.

Obrazy z nazwiskiem ironicznie odpowiadają oczekiwaniom rynku nie tylko poprzez dostarczenie odpowiedniej wartości zagwarantowanej sygnaturą, ale również poprzez wpisanie w dzieła najbardziej pożądanych przez nabywców funkcji. Wśród omawianych prac znajdziemy okazały obraz reprezentacyjny (150-180 cm), obraz mieszczący się do sejfu, obraz łazienkowy z nazwiskiem czytelnym w lustrze oraz obrazy przeznaczone do innych przestrzeni domowych.

Picture will disappear…

Znikające pieniądze „100 %” Samochód do jeżdżenia, obrazek do patrzenia! zostały namalowane farbą, która za jakiś czas przestanie być widoczna. Interpretować je można jako swoiste wcielenie motywu vanitas oparte na współczesnej ikonografii – wszystkie są graficzną trawestacją banknotów. Ważniejsza jest jednak wpisana w obrazy krytyka „utowarowienia” sztuki, przez co kojarzą się z działaniami konceptualistów. Jednak podczas gdy strategia konceptualna zakładała redukowanie materialnej strony prac, ograniczając możliwości rynkowej spekulacji nimi, XY „utowarowieniu” przeciwstawiła autentyczne doświadczenie warstwy wizualnej dzieła. Tymczasowość Znikających obrazów sprzyja dowartościowaniu bezcennego momentu ich oglądu. I nie chodzi wcale o estetyczne delektowanie się, ale o to, co w najbardziej osobistym wymiarze sztuka nam daje.

XY konsekwentnie odmawia

Cykl NIE BO NIE określić można malarskim notatnikiem, w którym artystka spisała i ironicznie skomentowała oczekiwania potencjalnych nabywców jej prac. „Towar”, którego kupujący poszukują musi pasować do tapety w ich domu (Does it match my wallpaper), nie może być więc zbyt ciemny (BEWARE DARK PICTURE), natomiast mile widziana jest stonowana, łagodna kolorystyka (Obrazy w sepii i błękicie sprzedają się znakomicie). Obraz powinien być, używając słów Henri Mattisa, jak wygodny fotel (Paint something nice); jego odbiór nie powinien wzbudzać niezdrowych emocji (W ogóle myśleć nie lubię). Rękojmię wartości obrazu stanowi emocjonalny wkład artysty, „prawdziwe” dzieło sztuki jest przecież efektem długotrwałego wysiłku twórczego. (Ten obraz malowałam 2 1\3 mi… Napis na obrazie może wskazywać zarówno minutę jak i miesiąc – od sposobu odczytania zależy cena pracy). Nie mniej ważna jest ilość zużytego materiału (So little paint? What I am paing for?). A portrety? Oczywiście ich funkcja polega na pozytywnym kreowaniu wizerunku modela, na budowaniu estetycznego zadowolenia z siebie (To nie ja. Ja jestem ładna).

***

()… obrazy XY kreują kilkuwątkową opowieść o napięciach pomiędzy sztuką i rynkiem sztuki. Kupujący poszukuje stałych wyznaczników, na których może oprzeć przekonanie o opłacalności inwestycji. Zastosowanie znajdują w tym kontekście różne kategorie o(wy)ceny, ukształtowane w ciągu wieków rozwoju europejskiej tradycji artystycznej. Kategoria geniuszu każe wysoko cenić nawet słabsze prace znanych artystów, żywotność paradygmatu ekspresjonistycznego powoduje uzależnienie wartości dzieł od duchowego wkładu twórcy, wymóg piękna skłania do poszukiwania w sztuce harmonii form, założenia fizjonomiki pobrzmiewają w oczekiwaniach portretowanych…

A czego zdaniem XY oczekuje wprzęgnięty w mechanizmy rynkowe artysta? Artysta chce ocalić autentyczność dzieła sztuki, która nie jest równoznaczna z emanacją geniuszu, reprezentacyjnością, „ładnością”, ceną rynkową. Najważniejsze jest jednak zachowanie niezależności decyzji twórczej – Albo ładne albo malarstwo, stwierdza artystka na jednym ze swoich płócien, jasno dając temu przekonaniu wyraz.

opis »

English version, Copyright by Anka Mierzejewska, design by PB & Anka Mierzejewska